Piłkarze Karkonoszy Jelenia Góra awansowali do finału strefy jeleniogórskiej Pucharu Polski DZPN, pokonując w półfinale Hutnika Pieńsk 9:1. Mecz o prymat w podokręgu odbędzie się 10 kwietnia (godz. 17:00) w Jędrzychowicach, gdzie rywalem ekipy trenera Jacka Kołodziejczyka będzie miejscowy Apis.
Mecz półfinałowy pierwotnie miał się odbyć jesienią w Pieńsku, ale gospodarze prosili o jego przełożenie na termin wiosenny, zaproponowali też rozegranie go w Jeleniej Górze na co przystały Karkonosze. Faworyt nie zawiódł, w zasadzie od pierwszych sekund spychając grających dwie klasy niżej rywali do niskiej obrony. Już w drugiej minucie Zazulak zbił piłkę na słupek po uderzeniu Posackiego. Kolejne akcje kończyły się strzałami Milewskiego, Dudka, czy Radziemskiego, jednak jeleniogórzanom brakowało zimnej krwi. Dopiero w 30 minucie Milewski zrobił akcję na skrzydle, dośrodkował do Radziemskiego, który z kilku metrów pokonał Zazulaka. W 39 min. obrońcy Hutnika stracili piłkę przy wyprowadzaniu akcji, co bezlitośnie wykorzystał Dudek. Chwilę później z ostrego kąta uderzył Jaros, piłka odbiła się jeszcze od nogi jednego z pieńszczan i było 0:3. Po zmianie stron Karkonosze panowały na bocznym boisku przy Złotniczej 12 niepodzielnie. Hat-tricka skompletował Dudek, swoje trafienia dorzucili Tokarz, Posacki, Pałaszewski i Kuźniewski. Dwa z nich były po celnych uderzeniach z rzutów karnych. Wydawało się, że mając prowadzenie 9:0 w 72 min. 3-ligowcy bez problemu sięgną po dwucyfrowy wynik, jednak ambitni piłkarze z Pieńska nie pozwolili na to, mało tego sami zdobyli gola po strzale Kowala, który przelobował interweniującego na granicy pola karnego Malca. To był pierwszy gol stracony przez KSK w tej edycji pucharowych rozgrywek. - Wykonaliśmy odpowiednio swoją pracę, zdobywając kolejny szczebel Pucharu Polski. Podeszliśmy do tego spotkania z odpowiednim nastawieniem, szkoda jedynie straconej bramki w końcowych fragmentach gry. Większość zawodników, którzy zmagali się z kontuzjami jest już dostępnych, pozostaje nam tylko zbudować ich optymalną dyspozycję na ligę - skomentował mecz trener Jacek Kołodziejczyk.
Mecz z gwizdkiem w dłoni poprowadził Kamil Snacki, było to jego tysięczny występ w roli arbitra. Z tej okazji przed rozpoczęciem gry odbyła się uroczystość podczas, której dyrektor DZPN JG Kamil Wieliczko, sekretarz KS JG Piotr Konsur oraz referent ds. organizacyjnych KS JG Michał Niemirski złożyli sędziemu głównemu gratulacje oraz wręczyli okolicznościowe gadżety. O arbitrze pamiętali również przedstawiciele Karkonoszy, przygotowując zestaw pamiątek klubowych. Snacki jeszcze jako zawodnik swoją piłkarską przygodę rozpoczynał właśnie w klubie ze Złotniczej 12, tutaj również sędziował swój pierwszy mecz, a był nim pojedynek w klasie okręgowej trampkarzy Karkonosze - Granica Bogatynia.
HUTNIK PIEŃSK - KARKONOSZE JELENIA GÓRA 1:9 (0:3)
Bramki: 0:1 Radziemski (30), 0:2 Dudek (39), 0:3 Jaros (41), 0:4 Dudek (47), 0:5 Pałaszewski (59), 0:6 Tokarz (61), 0:7 Dudek (63), 0:8 Kuźniewski (70), 0:9 Posacki (72), 1:9 Kowal (84). Bez kartek. Sędziowali: Snacki oraz Czechowski i Trudziński. Widzów: 150.
HUTNIK: Zazulak (46 Nafalski) - Linka, Szal, Duszyński, Stróżyński, M. Kiełbowicz (60 Pietrek), F. Kiełbowicz, Rękas (78 Jesionek), Derkowski, Kowal (85 Ciszewski), Wojtowicz (60 Dereń).
KARKONOSZE: Malec - Maciejewski (70 Niemienionek), Firmanty (18 Siwek), Kuźniewski, Kulchawy, Posacki, Radziemski (46 Pałaszewski), Milewski, Tokarz, Jaros (70 Ratajski), Dudek.